Cheryl Ladd w narkotykowo-alkoholowej odysei o dążeniu do samozagłady.
Pielęgniarka Ann traci kontrolę nad swoich życiem, kiedy uzależnia się od środków antydepresyjnych, uspokajających i przeciwbólowych (które de facto podkrada ze szpitala w którym pracuje) - zaczynają trzęść się jej dłonie, sypia z przygodnymi facetami (których na drugi dzień nie pamięta), zaniedbuje pracę i naraża życie swych pacjentów na niebezpieczeństwo.
Takie to...hamerykańskie, wymiotnie moralizarorskie i uproszczone. Dobre, żeby zabić czas prasując lub obierając ziemniaki, głębszych warstw refleksyjnych raczej w tym telewizyjniaku nie uświadczymy.