Moim skromnym zdaniem większość dodanych scen w wersji reżyserskiej jest zbędnych. Najlepsze z nich to napewno te przed i w trakcie egzorcyzmów czyli chociażby rozmowa księży na schodach (absolutnie genialna i wiele wyjaśniająca) plus takie drobne jak pytanie Merrina o drugie imię Regan i ta z brandy do herbaty. Zastanawiałbym się też nad legendarną scena ze spider walk Regan ze schodów, zapewne bym ją zostawił. Reszta scen jest zupełnie niepotrzebnych dodanych na siłę i psujące odbiór całości. Pojawiające się twarze demona są moim zdaniem kiczowate i pozbawiają film aury tajemniczości. Zakończenie nawet za pierwszym razem mi się podobało, ale teraz uważam że jest troche, jak to nazwać, chyba słowo optymistyczne najlepiej będzie pasować. Oryginalne było bardziej stonowane, mroczne zostawiające nas z wydarzeniami w bardziej refleksyjnym nastroju.
Chętnie przeczytam co inni o tym sądzą.