Obraz broni się jako film przygodowy, ale leży jako ekranizacja.
Z arcygenialnej książki Conrada zostały tylko niektóre postacie i ogólny zarys fabuły, choć bardzo uproszczony.
'Lord Jim' to jedna z tych książek, których w żaden sposób nie da się przenieść na ekran.
Piszę na gorąco po zobaczeniu filmu.. Wcześniej przeczytałem książkę. Wniosek nasuwa się jak powyżej - warto zobaczyć ten film jeśli ktoś chce zobaczyć przygodę. Z daleka. Jeśli ktoś chce poczuć, zrozumieć kim był Joseph Conrad, ujrzeć niesamowitą sylwetkę Jima - mężczyzny śmiałego, silnego, a jednocześnie zagubionego w świecie po 'Patnie', przeżyć wahanie Marlowa, smutek Jima po śmierci Daina Warisa, ujrzeć Steina, niech czyta.
Choć lubię O' Toole'a, to jednak za dużo w nim młodego oficera z Lawrence'a z Arabii. Zwłaszcza że aktor niezbyt zmienił styl gry po tym sukcesie z 1962 roku..
Polemizowałbym ze stwierdzeniem że Lorda Jima nie da się przenieść na ekran. Może nie było jeszcze reżysera, który umiałby zabrać się do dzieła? Inna sprawa iż sądzę, że są książki, których nie powinno się !próbować! ekranizować. Wspanialsze wiele obrazy i przemyślenia pojawiają się bowiem podczas lektury.
Gdyby "Lorda Jima" na ekran przeniósł reżyser "Jądra ciemności" to mogłoby coś wiernego wyjść.
Jest spektakl teatralny z lat 90. z Żebrowskim w roli głównej. Tam bardziej czuć Conrada. A ten film to porażka, a już druga część to całkowita tragedia.
Główny bohater fatalnie zagrał... no tak sztucznie, że aż zęby bolą. Ogólnie reżyseria tutaj nie jest na zbyt wysokim poziomie.
Książkę przynajmniej do połowy - bardzo ciężko się czyta, a oglądanie tego filmu też idzie jak po grudzie.
Cytuję motto: Filmy artystyczne, atrakcyjne i autorskie staram się oglądać na dużym ekranie. Filmów powstaje coraz więcej i z historii wiadomo, że mało który przetrwa najcięższą próbę - PRÓBĘ CZASU, dlatego starannie wybieram filmy do obejrzenia. Cenie dzieła ponadczasowe. NAJLEPSZE FILMY ZAGRANICZNE:
Złodzieje rowerów / Vittorio De Sica
Nic więcej nie da się tu powiedzieć.