Marty popełnił błąd w rozumowaniu, a Emmet o dziwo go nie skorygował. Otóż Marty miał rację uważając, że Emmet powinien wrócić do swoich czasów. Jednak nie musiało to oznaczać dla Browna rozstania z ukochaną! Mogli ją zabrać ze sobą. Ktoś powie, że to naruszyłoby kontinuum czasowe. Otóż nie! Nie naruszyłoby, bo przecież w pierwotnej linii czasu panna Clayton zginęła w wąwozie. Paradoksalnie - zostawiając ją, bardziej narażali kontinuum, bo przecież ona żyłaby w Hin Valley i nieświadomie zmieniałaby bieg zdarzeń! (Przecież pierwotnie jej nie było!) Natomiast zabierając ją, mieliby ją "pod kontrolą", no i ewentualne ingerencje w 1985 byłyby ingerencjami w czasie, do którego byli "przypisani", ich właściwego czasu, czyli nie naruszaliby kontinuum, a już na pewno nie tak, jak osoba, która w 1885 powinna była zginąć, a nie zginęła!
W związku z tym prostsze i sensowniejsze byłoby takie poprowadzenie scenariusza, że Emmet i Clara jednak dostają się do DeLoreana i razem z Martym przenoszą się do 1985. Dalej mogłoby być bez zmian.
Czy ktoś ma zastrzeżenia do mojego rozumowania? ;)
Rozumowanie logiczne , ale wiesz film to film , w tej scenie z pociągiem chodziło o to że doktor musi coś wybrać , albo rok 1985 albo Clara to podtrzymywało napięcie w tej scenie , przeto film był ciekawszy :):):)
Owszem, ale przecież bohaterowie mogli dojść do przedstawionych przeze mnie wniosków już post factum, na zasadzie "Wiesz, dopiero teraz, po fakcie, przyszło mi na myśl, że..." ;)
Dokładnie - film to film - jakieś napięcie musiało być. :) Co nie przeszkadza mi, za każdym razem się wkurzać, ze czemu od razu po portu nie zabrali jej ze sobą, skoro i tak, gdyby nie oni, by zginęła. :))
Koncowka filmu swiadczy wlasnie o tym, ze Brown doszedl do takich wnioskow i zbudowal drugi wehikul do podrozowania z Clare, wiec jakos tam naprawiono ten bledny tok myslenia :)
Wiesz, jakby tak się dowalić, to byłby kolejny błąd, bo w 2 części gdy byli w roku 2015 to o Clarze nic nie było.
Jak doktor przeniósł się sam do 1885 roku,to wtedy musiał też uratować Clarę,więc już kontinuum czasoprzestrzenne zostało zachwiane...Przecież Marty przeniósł się do 1885 roku żeby ratować doktora,po tym jak w 1955 roku będąc na cmentarzu przeczytał napis na nagrobku doktora,że został zastrzelony za 80 dolarów,a grobowiec wystawiła ukochana Clara...
bo pewnie rzuciła się w wąwóz z milosci iz straciła ukochanego, bo pierwotnie jak wiemy Emmet przybywa po nią na pociąg i tam sie zakochują. Marty swoją wizytą zakłoca to, lecz los jest przewrotny i Emmet ratuje ją przed wąwozem (co nie wydarzyłoby się gdyby pojechał po nią na pociąg , a Marty nie przybył) dzieki czemu się zakochują w inny sposob, a ze doktorek nie umiera to nie ma po co sie rzucać dziewczyna ze skaly ;)
Myślę, że gdyby Emmet zapytał Clarę, czy chce przenieść się z nim do przyszłości, po prostu pomyślałaby, że to wariat i zakończyła znajomość. Emmet i Marty wróciliby do swoich czasów i tyle by z tego było. Wersja w filmie pozwoliła Clarze uwierzyć, że Emmet mówił prawdę, poza tym tak jest ciekawiej.