Warto zobaczyć ten film bo jest to dość niezwykła rzecz. Zwłaszcza że zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, no i lubię gdy widz musi sam trochę dopowiedzieć, bo wszystkich odpowiedzi tu nie dostajemy. Ale od samego początku film nie porywa. Niby ma przypominać kryminał w którym bohaterka dowiaduje się prawdy o wydarzeniach jakie sprowadziły ją do klasztoru, a także ma przejść przy tym jej przemiana. Niestety twórcy idą na łatwiznę i jak zwykle w tego typu dziełach wszystko wychodzi za pomocą hipnozy, a przemiana Margaret zachodzi zbyt nagle i warstwa psychologiczna jest dość płytka. Doceniam natomiast aktorstwo (Meg Tilly stworzyła kreację życia) oraz świetne dialogi. Ogólnie polecam, bo to oryginalny obraz, ze świetnym zakończeniem. Ale mogło być lepiej.
Żałuję, ale oglądałem film prawie 3 lata temu i zupełnie nie pamiętam już zakończenia, ani samej intrygi. Jak sięgam pamięcią to zakończenie było chyba dość niejasne i być może nie miałem żadnej koncepcji by je wyjaśnić. Ale jedynie gdybam, bo przykro mi ale już chyba mam zaniki pamięci. Starość nie radość :p
nie no własnie zakończenie niejasne i tak zastanawiałam się nad Twoją interpretacją. no ale nic to, pozostanę w niewiedzy;)
czyli uważasz, że jakiś człowiek, po prostu? nie miało to nic wspólnego z "niepokalanym" poczęciem.