Oba filmy dzieli 4 lata a Ona wyglada jakby minęło 15. Swoją drogą w „Narkomanach” i w pierwszym „Egzorcyście” grała swietnie. Przekonująco, z lekkością. Natomiast w „Heretyku” Jej gra jest nie do zniesienia, przesadzona i groteskowa. Nie wiem czym było to spododowane ale kiedyś obiło mi się o uszy że po tym jak aktorzy podpisali kontrakt, scenariusz ciągle ulegał zmianie. Kiedy przedstawiono im ostateczną wersje prawie wszyscy chcieli się wycofać ale musieliby płacić ogromne odszkodowania za naruszenie zasad kontraktu. Po „Heretyku” Kitty zagrała jeszcze w jednym filmie i poświęciła się do reszty teatrowi. Może to i lepiej?