Z całą pewnością zasługuje na miejsce pośród dziesięciu najlepszych aktorów (wszech)świata. Niech chociaż druga dziesiątka ma ten zaszczyt gościć go w swoich szeregach!
Zgadzam się w całej rozciągłości! mimo że widziałem tylko 2 filmy z jego udziałem to... wystarczy że obejrzałem film "Heidi" i mogę powiedzieć nie ma takiego drugiego mistrza.
Owszem, jest znakomity, martwi mnie jednak fakt iż ma już 82 lata, a nikt nie chciałby by taka perełka odeszła..
Widzialem go w wielu filmach, zna francuski, angielski i szwedzki. Kiedys myslalem, ze to amerykanin, bo widzialem go w takich filmach, pozniej w "Motylu i skafandrze" to pomyslalem, jednak francuz, a na koniec u Bergmana i bardzo mnie to zaskoczylo, bardzo wszechstronny, ogolnoswiatowy.
Istnieje dziwna prawidłowość - facet od 73' roku ("Egzorcysta") gra umierających starców (zazwyczaj ojców). Czterdzieści lat grania człowieka u schyłku życia może trochę przygnębiać.
Trochę szkoda. Ale Plummer i Branagh byli godnymi rywalami, i przegrana z nimi nie uwłacza Maxowi, wierzę.
Swoją drogą, mogliby mu przyznać Oscara za całokształt. Max ma swoje lata, nie wiadomo, czy doczeka się Oscara za jakąś konkretną rolę. A wart jest tego, aby go otrzymać, współtworzył bowiem ważną część kina.